SW-4 Puszczyk

SW-4 Puszczyk /1:48 Aeroplast/

Tematyka śmigłowca Puszczyk jeszcze nie tak dawno stanowiła dla nas podwójną nowość. Niestety nie za często mamy do czynienia z nowinkami w zakresie rodzimych konstrukcji lotniczych, które na domiar udaje się wcielić w szeregi armii. Podobnie w branży modelarskiej. Jeśli chodzi o rodzime modele wtryskowe powszechnie kojarzą się one z wątpliwej jakości zestawami których wiek liczy się w dekadach.

Mój model wykonałem latem 2012 roku, kiedy stanowił on dość huczną nowość. Firma Aeroplast pokazała wbrew powszechnej opinii, że na polskim rynku można wydać całkiem nowoczesny, dobrej jakości wtryskowy zestaw. O zgrozo, o niezbyt popularnej nawet
w kraju tematyce. Każdy kto otwierał nowe pudełko z pewnością zastanawiał się czy po latach krajowi producenci byliby w stanie zaoferować coś ciekawego. Rozczarowań raczej nie było. Zestaw składa się z czysto odlanych części o delikatnych i ostrych detalach. Elementy przezroczyste również sprawiają dobre wrażenie, zwłaszcza swoją przejrzystością. Pewien niedosyt stanowi w moim odczuciu kratka na wysokości przekładni głównej. W prawdziwym śmigłowcu jest ona dość rzadka i praktycznie w tym miejscu widok jest „na przelot” przez śmigłowiec. Z pewnością lepsze wrażenie zrobiłby tu stosowny element fototrawiony, jednak w plastiku ciężej byłoby chyba o coś lepszego. Opinie w których jakość modelu porównywano do produktów wiodących producentów takich jak Hasegawa czy Tamiya wcale nie były specjalnie przesadzone. Na szczęście Puszczyk zachował dość polską cenę. Niestety w wielu zestawach pojawiały się ramki z niedolewami tworzywa w wypukłych oknach bocznych drzwi. Szczęśliwie to jeden z dwóch wariantów owych drzwi w zestawie. Lekko od jakości plastikowych elementów odstają kalkomanie, które kojarzą się z tym co dotychczas można było znaleźć zestawach Made in Poland oraz instrukcja sprawiająca wrażenie zdziałanej naprędce w ostatniej chwili i koniecznie w formie jednej kartki A4.
Montaż przebiega adekwatnie do wrażenia jakie wywołują wypraski, znaczy bez problemów. Jedyne wątpliwości przy pasowaniu części przysporzyły mi drzwi. Traktuje to jednak jako pewną specyfikę modeli śmigłowców o kabinie w takim układzie. Wymaga to dużej koordynacji w malowaniu i montażu elementów, które stanowią zarówno zewnętrzną jak i wewnętrzną stronę. W dodatku są elementami z oszkleniem wymagającym precyzyjnego malowania z użyciem masek i odtworzenia delikatnych czarnych uszczelek. Nie ma za bardzo miejsca na poprawki, drugie klejenie czy szpachlowanie. Wszystkie niedoróbki byłby ostatecznie widoczne wewnątrz modelu. Tablica przyrządów posiada rysunek zegarów który ułatwi ich namalowanie z dobrym rezultatem. Fotele odlano wraz z pasami, które dla mnie prezentują akceptowalny poziom. Oryginał posiada dość charakterystyczny deseń materiału wykorzystanego do pokryć, który mi osobiście bardziej kojarzy się ze środkami transportu publicznego aniżeli z machiną wojenną. Odtworzyłem go malując fotele najpierw kolorem jasno szarym, a następnie przy życiu starego dość wybrakowanego pędzla o sztywny włosiu „nastukiwałem” granatową i bordową farbą charakterystyczny plamiasty wzór. Malowanie modelu oparłem się na farbie Gunze H stanowiącej odpowiednik niemieckiej farby RLM-82 z czasów drugiej wojny światowej. Malując wewnętrzne elementy śmigłowca o kolorze zielonym dodawałem do RLM-82 trochę piaskowego koloru dla rozjaśnienia, malując kolor kamuflażu RLM-82 mieszałem z japońskim Olivedrab z palety Tamiya.

Pewnych problemów może nastręczyć montaż głównego wirnika. Mocowanie łopat nie zostało oparte na jakimś solidnym rozwiązaniu, a części oddają subtelność oryginału. Idealnym rozwiązaniem byłoby precyzyjne nawiercenie i osadzenie łopat w piaście na cienkich i sztywnych drucikach. Wspomina instrukcja może wprowadzić modelarza, tak jak to miało miejsce i w moim przypadku, kilkukrotnie w błąd. W instrukcji nie ma wzmianki o montażu wycieraczki która posiada wersja wojskowa Puszczyka. Żeby było ciekawiej całkiem ładnie odtworzona wycieraczka jest na wyprasce. Podobnie zamontowałem łopaty wirnika głównego w przeciwnym do oryginału kierunku, co znacząco utrudnia wklejenie popychaczy.

Chcący zmierzyć się z modelem Puszczyka powinni uzbroić się w maski firmy Montex.
Te lub inne będą niezbędne do wykonania cienkich uszczelek oszklenia oraz pomocne przy maskowaniu oszklenia. W dobrym tonie byłoby także zaopatrzenie się w lepszej jakości kalkomanie. Model może sprawiać wrażenie dość prostego. Aczkolwiek jego poprawne wykonanie nawet w niezbyt skomplikowanym wojskowym malowaniu nastręczy trochę nerwów. Jednak nic nie idzie na marne, dość filigranowy jak na tę skalę model śmigłowca o miłej dla oka sylwetce daje sporo satysfakcji.

Tekst i zdjęcia: Bartek Karpiński

P9116673 P8176599 P8176598 OLYMPUS DIGITAL CAMERA P8176597 P9066621 6 3 P9116657 P9116676 P9116677 puszczyk1P8176600

Dodaj komentarz

Twój adres e-mail nie zostanie opublikowany. Wymagane pola są oznaczone *

*