Idąc tropem współczesnych trendów postanowiłem wykonać tytułowego bohatera filmu „Furia”. Ponieważ dostępne są zestawy do zrobienia w skali 1/35, a w skali 1/72 też kilka okazów widziałem, zdecydowałem się na wykonanie go w skali 1/48. Jedynym sensownym zestawem wyjściowym był M4A3E8 produkcji HobbyBoss. Jest to wersja z wojny w Korei, jednak poza osłoną jarzma armaty, czołg praktycznie nie różni się od wersji filmowej. Tak jak w filmie przykleiłem dwa k-my (kaliber 12.7mm oraz 7.62) skierowane do przodu. Dodałem także kilka charakterystycznych elementów z mojej rupieciarni, jak niemiecki hełm z maską przewigazową na osłonie reflektora, wykonaną z green stuffu, linę mocującą kawałek gąsienicy i koło. Z wyciętego polistyrenu zrobiłem też podporę dla tych elementów. Z tyłu kadłuba zamocowałem pojemniki z wodą. Korzystając z bogactwa zestawu przykleiłem torby z rzeczami załogi na wieżę. Boczne kłody tworzące dodatkowy pancerz wystrugałem z wyprasek. Przymocowałem je pociętymi kawałkami gumowej linki z zaczepami znów wykonanymi z green stuffu. Po sklejeniu przyszła pora na wybranie maskowania. Filmowa furia nie posiadała żadnych oznaczeń poza nazwą własną czołgu, którą nakreśliłem na bokach lufy cieniutkim pędzlem. Czołg filmowy jest tak ubrudzony, że można odnieść wrażenie, że w całości pokryty jest kamuflażem olive drab. Po przestudiowaniu zdjęć, skopiowałem kilka czarnych owalnych plam, które i tak nie są zbyt widoczne pod warstwami brudu i rdzy, wykonanej przeze mnie używając preparatu „Chipping Medium” od Vallejo. Na końcu wszystko pokryłem kilkoma warstwami filtrów własnego pomysłu, oraz pigmentami produkcji AK i Tamiyi. Tak powstała moja interpretacja Furii, która jest w jakiś 80% zgodna z filmowym oryginałem.
Tekst i zdjęcia: Jakub Sosiński