Drogi pamiętniczku.
Znowu zostałem wytypowany by napisać relacje z wyjazdu, cóż :/
Początek roku, a zatem festiwal w Stalowej Woli. 20 Stycznia zespołem Mirek, Darek, Maciejka ( Jako jedyny nie miał barw klubowych. Wstyd!) i Ja oraz innym rzutem kołowym Flacha wybraliśmy się na 6 Sikorski Model Show. Godzina wyjazdu zabójcza, 5 rano. Trasa spokojna, zaczęło się za Radomiem. Ponownie okazało się, że nie można w 100% zaufać nawigacji Google bowiem zaczęliśmy zwiedzać poboczne wsie i pola. Po przejechaniu iluś tam kilometrów udało się wrócić na cywilizowaną drogę. Koło 9 rano byliśmy na miejscu. Pierwsze co się ukazało to duże zabawki, Baobab czy Langusta II. Chwilka na znalezienie miejsca do zaparkowania i ruszyliśmy w stronę rejestracji, tam spotkaliśmy Flachę. Sama rejestracja poszła nawet sprawnie. Niestety pecha miał Mirek bo zapomniał zarejestrować modele przez internet i chciał zrobić to na miejscu. Niestety na chęciach się skończyło, nawet późniejsze prośby Maciejki nic nie dały. Przykro.
Modele rozstawione, znajome twarze powitane. Chwila na obczajenie tych modeli, które już były i giełdy. Niestety była bardzo skromna. Ostatni raz na Sikorskim Model Show byłem 3 lata temu i giełda była super. Stoiska oprócz sali wystawowej znajdowały się jeszcze w salach i na korytarzu. W tym roku delikatne rozczarowanie. Później przerwa na śniadanko i pierwsze przechwałki kto co już kupił.
Czas leciał pomału, przeglądanie ekspozycji, rozmowy z innymi, a w między czasie praca sędziów. Widać było, że mieli co robić bo było sporo modeli. Sami z resztą mieliśmy też trudne zajęcie bo przyznawaliśmy naszą klubową nagrodę, którą po długich dyskusjach zdobył Michał Wójtowicz za T-55.
Zbliżała się godzina 16, a zatem zakończenie. Niestety organizatorzy mieli małą obsuwę i zaczęło się po 17, a w międzyczasie pakowanie modeli czy sprzątanie Sali. Samo rozdanie odbyło się trochę chaotycznie, szkoda bo impreza fajna, ale za duży pośpiech. W sumie nic dziwnego bo konkurs jednodniowy i należy się liczyć z tym, że coś może pójść nie tak. Po zakończeniu szybko do autka i domu. Niestety w międzyczasie zaczął prószyć śnieg. Przejeżdżając ulicami Stalowej Woli nie zauważyliśmy żadnego odśnieżającego Kraba. Hańba! Tak czy inaczej było bardzo fajnie.
Sami coś tam zdobyliśmy
Darek: 2 wyróżnienia
Flacha: 1 wyróżnienie, 1 miejsce w konkursie punktowym i 1 nagroda specjalna
Ja: 3 wyróżnienia
Tekst Bartłomiej Stawski, Zdjęcia: Flacha
Dla tych co lubią popatrzeć na modele jest tu trochę więcej fotek: Stalowa Wola 2018