Kolejne spotkanie IPMS Warszawa odbyło się 10 marca i jego głównym tematem, który rozpalał emocje, była nieobecność Zbyszka! Musieliśmy sobie jakoś dawać radę sami, co było niezwykle trudne. Zdecydowanie opanowaliśmy górną salę lokalu, przez całą długość były dla nas ustawione stoły. Trochę pojedliśmy, czymś tam popiliśmy, palacze też zaspokoili swoje potrzeby, na szczęście na zewnątrz. Frekwencja jak zwykle była spora, pojawiło się parę modeli. Pierwszym był czołg w fińskim malowaniu w zimowej scenerii. Wykonał go nasz nowy kolega Kuba Sosiński. Darek Trzeciak przyniósł fajnie pomalowanego Spitfajera, a wiadomo, że obok tego legendarnego samolotu nie można przejść obojętnie. Pojawił się kadłub Ventury Czarka, którego budowę na forum śledzę ze szczerym podziwem i niejaką zazdrością, bo też mi się ten samolot podoba. Jurek przyniósł celem dyskusji jakieś dzbanki w pudełkach, pojawiło się też kilka pudełek z modelami pancernymi. Nie przyglądałem się im po części ze względu na brak zainteresowania pancerką, a po części ze względu na fakt zostawienia odpowiednich okularów w domu. Ja zapewniałem obsługę fotograficzną, bo kupiłem sobie nową lampę błyskową i ją testowałem. Większość kolegów umawiała się na wyjazd do Bytomia. Mnie tym razem tam nie będzie, czekam na następne spotkanie i wrażenia kolegów z imprezy.
Tekst i zdjęcia: Maciek Żywczyk
Na koniec jednak dotarłem na spotkanie. Wszyscy zainteresowani (a nawet kilku więcej) dostali swoje koszulki klubowe zgodnie z wcześniejszą umową.
Zbyszek