Witajcie,
W ostatni weekend wybrałem się z Bartoszem Pyzio do Kielc. To jego rodzinne strony tym chętniej tam się udaliśmy 😎 Dla mnie to pierwsza wizyta na kieleckich zawodach, choć przed kilkoma laty były one podobno dosyć popularne. Tym razem była to reedycja imprezy po kilkuletniej absencji z modelarskiego rynku. Wiedząc o tym nie spodziewałem się wielu spektakularnych uniesień i miałem pewne obawy co do frekwencji. Wszystko to okazało się zupełnie niepotrzebnym bo festiwal był bardzo udany a i wystawionych modeli całe mnóstwo. Lokalizacja nie mniej imponująca. Ogromny budynek kieleckiego WDK,
w którym festiwal zajmował aż trzy sale. W części parterowej znajdowała się giełda modelarska. Pierwszego dnia do południa stoliki wystawowe zapełniały się z dużą prędkością. Najwięcej było modeli lotniczych i pojazdów. Część figurkowa raczej skromna. Kilka dioram…..i może ze cztery okręty. Pierwszy raz na zawodach w Polsce wystawiłem swoje starsze modele. Muszę przyznać że nawet z sukcesem. Dwa z nich zostały wyróżnione 😎 Bartek swoich modeli nie wystawiał do konkursu…zapełnił za to nimi cały stolik naszego IPMS. Ja dodałem tylko parę swoich skromnych do kolekcji…. (stolik nasz widać na fotkach). Mieliśmy zatem swój debiut jako grupa IPMS-Warszawa na pokazach…..i myślę że całkiem udany. Największe zainteresowanie wzbudzał oczywiście jeżdżący model ciężarówki półgąsienicowej Opel Maultier w skali 1/72, którym Bartek szalał po stołach każdego dnia. Dodatkowym bonusem dla mnie było nawiązanie nowych kontaktów i poznanie wielu kolegów których kojarzyłem dotąd tylko z ”nicków” internetowych. Przełamaliśmy ”pierwsze lody” z organizatorami Warszawskiej Fiesty Modelarskiej, a także udało mi się poznać i ciekawie pogadać z Jackiem Sznajderem (dziadkiem). Jego modele łodzi latających w 72-ce zapierały dech w piersiach swoim kunsztem i precyzją wykonania. Zwłaszcza że były stworzone przez niego ”od podstaw”. Załamałem się lekko jak dowiedziałem się że większość modeli firmy Choroszy również jest jego autorstwa…..wiele z nich mam w swoim magazynku….
Podsumowując impreza w Kielcach bardzo udana. Dużo modeli i ogromna ilość nagród. Czyli to co wszyscy lubimy najbardziej. Jedyna rzecz która zepsuła lekko wrażenia to wcześniejsze zabieranie modeli przez ich właścicieli….przed końcem wystawy. To podobno typowe u nas…..ale wierzcie mi to nie jest fajne….. Trzeba pamiętać że taka impreza to nie tylko nagrody i puchary….ona jest również dla ludzi którzy przychodzą
z zewnątrz i chcą pooglądać. Ale słabo to wygląda jak właściciel zaczyna pakować model który właśnie podziwiałeś ze swoim małym synem. Myślę że trzeba z tym walczyć,…jak jeszcze nie wiem, ale na pewno coś się wymyśli. 😎
Poniżej trochę fotek z kieleckich zawodów. Więcej można zobaczyć w tej bibliotece (hasło: kielce).
Tekst i foto: Zbigniew Malicki