Pierwszy model, jaki w życiu skleiłem, to był Gloster Gladiator Matchboxa w skali 1/72, nawet nie pamiętam, w jaki sposób zdobyty. W tamtych czasach, a było to bardzo dawno temu, rynek modelarski nie istniał. Były jakieś komisy, czasem Składnica Harcerska rzuciła na półki jakąś dostawę, która była wykupywana przez „wygłodniałych” modelarzy w ciągu kilku godzin. Poza sentymentem, jaki żywię do początku mojej przygody z plastikiem, to zawsze uważałem Gladiatora za niezwykle zgrabny i uroczy samolot. Pojawienie się nowego zestawu w mojej ulubionej skali przyjąłem z radością.
Coraz więcej czasu zajmuje mi ukończenie kolejnych projektów, a fajnych nowości pojawia się bardzo dużo, dlatego od premiery minęło sporo czasu zanim zabrałem się za budowę Gladiatora. Bezpośrednim impulsem była chęć dołączenia do kolekcji samolotu w fińskim malowaniu.
Kokpit nie jest zły, ale od dawna nie potrafię zrobić modelu z pudełka, więc postanowiłem go wzbogacić. Wykorzystałem blaszkę Parta, którą dostałem kiedyś w prezencie. Po pomalowaniu wnętrza skleiłem połówki kadłuba, zamocowałem dolne skrzydła i golenie podwozia. Spasowanie elementów nie było rewelacyjne, ale też nie stwarzało dużych problemów. Budowa płatowca nie wymaga szczegółowego opisu, zestaw jest naprawdę fajny. Po raz pierwszy zastosowałem lufy Mastera i muszę przyznać, że są świetne. Ich montaż jest łatwy, w zasadzie należy jedynie odpowiednio pomalować i wkleić, a uzyskany efekt w stosunku do plastikowych elementów – niesamowity. Wymieniłem też silnik na żywiczny firmy Vector.
Najmniej przyjemną częścią modelarstwa jest dla mnie odszukanie informacji dotyczących wyglądu oryginału. Było wiele wątpliwości dotyczących szczegółów malowania i użytych kolorów, ostatecznie jak zwykle wiele pytań rozstrzygnąłem na zasadzie domniemania najbardziej prawdopodobnej wersji.
Bardzo podoba mi się sylwetka Gladiatora, również kamuflaż fiński jest bardzo ciekawy. Planując budowę miałem nadzieję, że barwy podstawowe, żółte elementy identyfikacyjne i oznaczenia państwowe stworzą ciekawą kompozycję i nie pomyliłem się. Mimo, że oryginalne samoloty były w tym okresie już nieco przestarzałe i okres świetności miały już za sobą, to prezentowały się świetnie. Replika Gladiatora w gablocie bardzo mnie cieszy.
Tekst i zdjęcia: Maciek Żywczyk
Bardzo ładny 🙂