Ostatnie spotkanie w tym roku. Tzw. ”śledzik” udał nam się znakomicie. Było sporo osób, ale to już norma. Można zaryzykować twierdzenie że grupa nam się wykrystalizowała
i ustabilizowała. Być może jest to już podstawa do konkretniejszych ruchów w przyszłym roku. Pojawiły się pierwsze nieśmiałe rozmowy o grupowym wyjeździe na zawody zagraniczne. Na pewno jest to temat, który warto zgłębić. Atrakcyjność imprez międzynarodowych jest bezdyskusyjna. A na spotkaniu….jak zwykle, trochę robionych modeli i kilka pudełek ze skarbami. Tym razem ja przyniosłem prawie skończone Ki-83 (niektórym nawet się podobał), Adam pokazał swoje szmatopłaty w 1/32. Zaiste świetna robota. Nie mogę się doczekać kiedy będą skończone….choć wtedy pewnie ich na spotkanie nie zabierze bo to jednak spory kawał plastiku jest. Jurek tym razem mnie zaskoczył i przyniósł tylko dwa modele. Jeden archaiczny messer 109 i pięknie poprzerabiane części do Mustanga z Intechu. Na koniec mogliśmy pozachwycać się ślicznie wymalowanym kamuflażem na Strużynowym Fulmarze. Koniec zbliża się wielkimi krokami i prawdopodobnie na najbliższe zawody w Bytomiu model ten będzie gotowy. Myślę że nawet ma szanse powalczyć tam o nagrody 8-). Tym razem to już wszystko, jakoś nie mam weny dziś…. do zobaczenia w nowym roku.
Tekst i zdjęcia: Zbyszek Malicki